Szczerze powiedziawszy to nie mam pojęcia, czy skomponowałam ją sama, czy też wzięłam skądś przepis. Obstawiam to pierwsze, a jak nie to totalnie nie pamiętam źródła.
Składniki:
- z 3 garście ciecierzycy (zawsze gotuję więcej i dodaję na oko)
- 1 opakowanie fety
- ugotowana na sypko quina biała (myślę, tak ze 100 g suchej)
- sporo pokrojonego szczypiorku (mniej niż duży letni pęczek, ale więcej niż zimowy)
- kilka pomidorów (dodać bezpośrednio przed spożyciem, tylko do zaplanowanej do zjedzenia porcji)
- opcjonalnie jakieś zielone liście: szpinak, roszponka, natka rzotkiewki
Przygotowanie:
Fetę pokroić w kostkę. W misce wymieszać fetę, ciecierzycę, ugotowaną quinę i szczypiorek (+ ew. inne liście). Przechowywać w lodówce pod szczelnym przykryciem do kilku dni. Bezpośrednio przed podaniem wkroić do podawanej porcji pomidora (ja dodaję obranego ze skórki) i wymieszać. Całość totalnie nie fotogeniczna, ale dobra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz